Mężczyźni ubierają się tu podobnie jak Hindusi – noszą longi. Rodzaj długiej ”spódnicy” zamotywanej wokół pasa.
Kobiety noszą podobne długie spódnice, tylko w innych kolorach, no i inaczej je upinają.
Gdy po raz pierwszy ktoś na mnie cmoka, specjalnie się odwracam plecami myśląc co to za chamstwo. Później okazuje się, że jest to ogólnie przyjęty sposób by zwrócić czyjąś uwagę. Każdy tu cmoka na kelnera. Jakoś nie mogę się do tego przemóc 🙂 Czasem, gdy próbuję zwrócić czyjąś uwagę i macham i wołam hello, ktoś z miejscowych się śmieje i cmoka w moim imieniu:)
Buddyści, tak jak Hindusi, Shikowie i Muzułumanie (z większych religii, pewnie z wielu innych też) zdejmują buty przed wejściem do swoich świątyń. Skarpetki często też są zakazane, tak jak krótkie szorty i topy.
Kobiety nie mogą dotykać mnichów – nawet jeśli to tylko mali chłopcy.
Ludzie noszą tu swoje tradycyjne stroje. Zarówno kobiety jak i mężczyźni noszą longi. Nawet nastolatki rzadko kiedy noszą się po zachodniemu. I bardzo mi się to podoba 🙂
Tanaka. Pasta nakładana na twarz. Uciera się kawałek drewna (kilka rodzajów drzew się do tego nadaje) z wodą. Często do ucierania tanaki służy wieczko od puszki z farbą. Pasta działa jak krem z filtrem słonecznym i podobno dobrze robi skórze. I według miejscowych wygląda się szczególnie pięknie. Nakładam więc często 🙂
No i piją chai 🙂