Amsterdam, Netherlands

j4iJKF2AhtUAy5huTX

Nvk480w3FEOSTDh4bX

oVkpsAeVXfgU2v0UkX

GCRfn1iW3e9J1GKq9X

r3Z9IyvsyYL8TiIn6X

DpqjxO3iPXnWJbKTtX

5k54V9ODMrKqLDIPpX

oELljUOYrDNktOmmoX

bHI3aboRWS73Cyas8X

 

nkTIM50F6vsHTknlqX

LZFg3KRILxF4eaAsMX

eb3MLvaZU2liaWta1X

5aAWKBrhhEFzjRZ3hX

ughZ2NgiHkCdO8LL0X

SQmaUT6eEf8hSOEujX

9qEvp2nYeboA6aFpuX

 

 h71g4k0CGapkPn5ptX

 JE5QXuJJd7hmTmLdVX

 fJJmLvNm7VAfa3UtZX

 

 gRvKPCF0Z55rjcREtX

 Sgnlk3G4bzxUkz1ITX

YrZQtjheRPsEgrehyX 

mT5gsoVLPkM2Wb0IBX

YQbL5oufvvb6obHynX

VCBg1jsZsw88Xp8qTX

XQFcLGfo9FWFaPDMQX

bYPyaeMRKtG7Nngz3X

P3MVvYMHc8DgR2GzCX

3G08qnhoYZf7Lq2psX

YrrPrisuR2bReWkG9X

Rta8hFK9nOc7ViF3pX

IXUd95VCEwYHPvnMiX

BbLX41ahZjE8WOgb8X

C9aidk3koxMfoNukdX

 gr1X9a3SOQrc6OVPOX

Tyttg7sJ4efAMMnIUX

PaFNrrpTTTbzD9xPaX

eQ636w1xBaOb5r9vCX

kIjlua3WS6nI3y6aOX

41Djqrp6RNZKFykUEX

XMJwgdSkyZrrPSRpPX

4b3siwipkEZwIL7TrX

EYTUQkcb6qV3T8e6XX

sPZaEJszJaFYFojP0X

oGvd9USjcOicW1pOOX

aYIuVcGbj26d2ExRbX

o16LAc8A7M15SzuucX

hVUP3kJAel7MEo1mCX

RzHzTiHSd2BKaSxFbX

4JbQ0UuqPtsRpK5bNX 

aCoaOVwAJPh9b5w2LX

9tKdwJpQKw25GwW5RX

ybo7ZJyptdn0x4eajX

ItuXaRUhAZspLTD5NX

zculayuaeQPG11SaGX

bKkBhZmoV0ILpMUPBX

Pierwszy weekend grudnia spędzam w Amsterdamie, za sprawą hojności mojej firmy, która zabiera pracowników na świąteczny wyjazd. Wszystko jest full wypas – zupełnie inaczej niż gdy podróżuję sama:) Kierowca, który odbiera nas z lotniska ostrzega przed rowerzystami:) W programie – pływanie barką po kanałach, obiad w fajnej restauracji i nocleg w luksusowym hotelu z widokiem na szeroki kanał. W niedzielę udaje mi się rano wygrzebać w łóżka i mam pół dnia dla siebie, na poczucie miasta. W Amsterdamie byłam kilka lat temu, gdy w nieco bardziej relaksacyjny sposób mogłam podziwiać to miasto. Tym razem nie mam czasu na odwiedzenie muzeum Van Gogha, które poprzednio bardzo mi się spodobało. Spaceruję więc po mieście. Mimo, ze jest trochę chłodno, a na ziemi szron, jest też bardzo słonecznie. Rowerzyści są wszędzie i bardzo mi się to podoba. Gdy przechodzę przez Central Railway Station, ktoś akurat gra na fortepianie ustawionym w holu. Amsterdam to bardzo ładne miasto, pełne starych kamienic nad brzegami kanałów. O tej porze roku pełne świątecznych dekoracji. Na kwiatowym bazarze mnóstwo cebul tulipanów. Z zewnątrz oglądam piękny budynek Rijksmuseum. W pobliskim parku Vondel dużo osób biega i jeździ na rowerach. Celowo omijam dzielnice czerwonych latarni, bo pamiętam jak przygnębiające i szokujące wrażenie wywarła na mnie poprzednim razem. Jednak poprzedniego dnia, przejeżdżając wieczorem przez centrum widzę jak jakaś pani w średnim wieku prezentuje swoje wdzięki w oknie na pierwszym piętrze.

Na koniec weekendu taka refleksja mnie nachodzi, że gdy nie mam nic do powiedzenia o upijaniu się, dzieciach, zakupach i tv, to niewiele już zostaje tematów do rozmów.