Basel, Switzerland

aMLOXCd6Cmpr9lP7wX

3QQbL9Q61Id2W0rN6X

j3zbUIvYQaVzS4EwbX

lL4Z4yqyUWn1MwlwDX

5LqKohayBhzHRMDf3X

9O2kewlizrMSYBawxX

OsEKinMoJwpabLfPIX

fP0fpxrM2vlZWKu5uX

LbwOAj1zQ8lqglxBdX

 lLQGGH3rXvzyHM6ZtX

LmQ8y9G39Xpvma7UIX

k43fPA0a0E1lK4gIRX

H3RewabSTIgaKsobvX

0icp8F93vJq2i5AcUX

nlr6Su2GGGPQE638SX

waIEOdRVhmCrlWdBBX

9zK5DdbeROX9BxPHEX

kCaEPi50pjpTxZVmpX

QAk9221rvulmW94ZmX

KQq2vu1qEfDIWa8c4X

vD0KaxrRz8OOMKjqHX

apVeVhbMSHJuqNqKYX

0P4JSbml3l7oVivd2X

Ne1zIjKt8YqNNFuEBX

Gv0giHWLhpmjGNGfTX

4PPdYNCxCaikUTTqXX

vxRQ1Or6FD50W7YXAX

LQRx1h6qcDPerLiu5X

4StDi9Uo0aPxSs9u4X

miPrfaa2b3bp1YTViX

aqiOE5NXvy4Lc1WUmX

Laay5aV0apIGoR7sgX

 IMIYLPebOiEdyaBJqX

smRi1BgL1O5bLdxuTX

gbsylYfvASLGqNQSmX

4dNQfmNPhZ5chirELX

bIr5o5725ZZ7v0UxGX

23ZonzB9s5GK5txHuX

QVS5xVJEaSaSmQB9QX

2RMaTmPObNnKZL8FRX

zXqF07knF5zDqm9NsX

 H2fKXFwSwBf9wpYbNX

HHg4BkLhGRhObHnMLX

snvFlIV92eqeLhevSX

GXE6weFbSs4ZQ7m2IX

wjWAC5fbDzK5qPp7qX

wbaMi9nX7BTob3XaxX

Z Colmar jedziemy pociągiem do Bazylei (Basel). W pociągu jakaś baba zmienia dziecku zafajdaną pieluchę w przedziale (choć toaleta obok). Smród się rozchodzi i uciekamy na koniec pociągu.

Jest niedziela i większość sklepów jest pozamykana. Szwajcarzy są bardzo uprzejmi. Zatrzymują się jak tylko zbliżyć się do pasów. Bazylea jest starożytnym miastem. Dzieli się na Małą i Wielką Bazyleę. Na pierwszy rzut oka miasto nie zachwyca aż tak bardzo. Potem jednak zagłębiamy się w wąskie uliczki i robi się uroczo.

Przy Munsterplatz, rynku starego miasta stoi katedra zbudowana z czerwonego piaskowca. Powstała w XI wieku, w obecnym kształcie od XIV wieku. Wdrapałyśmy się po wąskich schodach na wieżę kościelną skąd można podziwiać panoramę miasta, kryte dachówką średniowieczne domy i przepływający tuż obok Ren. Wewnątrz kościoła znajduje się grobowiec XVI wiecznego filozofa – Erazma z Rotterdamu.

Przy Markplatz, gdzie schodzą się trzy główne ulice handlowe, można podziwiać jedną z najbardziej charakterystycznych budowli Bazylei – XVI wieczny Ratusz. W kolorze ciemnej czerwieni jest przykładem stylu burgundzkiego. Bryła budynku, okna, balkony, zdobienia i strzelista wieża – wszystko to sprawie, że budynek ten przyciąga wzrok i zachęca by obejrzeć wewnętrzny dziedziniec, także bogato zdobiony.

Warta obejrzenia jest także fontanna Fasnachtsbrunnen przy Placu Teatralnym. Tuż obok budynek wielkiego kościoła można wynająć na imprezy 🙂

Tego dnia w mieście odbywa się chyba jakiś festiwal. Wszędzie pełno orkiestr, dużych i małych. Nieustannie przemieszczają się po mieście. Muzyka fajna, ale jak się zbyt blisko stoi to trochę ogłuszająca 🙂

Przyjemnie spaceruje się promenadą nad Renem, jest ciepło i ludzie siedzą w restauracyjnych ogródkach. Mała łódka przymocowana do wiszącej liny przepływa z jednego brzegu rzeki na drugi. Jest piękna wiosna, kwitną kwiaty i drzewa. Wieczorem oglądam cudny zachód słońca z hotelowego okna.

W samolocie do Dublina siedzi za mną dziecko i ciągle kopie w moje siedzenie. Kilkukrotne zwracanie matce uwagi nic nie daje. Ryanair kiedyś żartem puścił info, że będą loty bez dzieci, szkoda, że to tylko żart.