Sihanoukville po raz drugi

IMG_8986s

 

Prom z Koh Rong do Sihanoukville odpływa rano. Upychają sporo ludzi. Część białych turystów wygląda niewyraźnie. Najbardziej zielony na twarzy wysiada i zamierza czekać na późniejszy prom. W końcu odbijamy od brzegu. Morze nie jest tak spokojne jak przez ostatnie kilka dni. Parę razy fale zalewają pokład. Patrzę na białych mężczyzn (bo tak się wciąż chyba nazywa ten gatunek). Jedni osłaniają się od fal kamizelkami ratunkowymi, inni żują palce jak dwulatki. Zastanawiam się czy przy następnej fali zaczną piszczeć cienkimi głosikami. Jednak nie, choć byłoby to ciekawe doświadczenie 🙂 Obok kabiny kapitana odbywa się konkurs rzygania przez burtę. Gdy wysiadam ubranie i włosy mam sztywne od soli.

Lokuję się w tym samym hostelu co poprzednio. Kilku studentów ma ze sobą spore, okrągłe lustro, w którym się kolejno przeglądają, układają włosy. Jak zaczynają się pryskać dezodorantami to aż mnie zatyka. Przebieram się i idę na plażę. Dziś niedziela i jest dużo ludzi. Tuż przy przystani jakieś białe turystki opalają się topless. Oddalam się od głównego skupiska barów i znajduję kawałek plaży w cieniu, wśród miejscowych. Na plażę przychodzą całe rodziny, najczęściej z koszami z jedzeniem. Ludzie tu nie kąpią się w kostiumach kąpielowych. Na początku tylko spacerują ale po chwili wchodzą coraz głębiej i pływają, i maili i duzi, wszyscy świetnie się bawią :). Spodnie w kant, koszula z długim rękawem, sukienka, sweterek – wszystko okazuje się doskonałym strojem do pływania w morzu:) Moja sukienka jest do ziemi i jakoś średnio mi się widzi pływanie w tym. Siedzę na plaży w samym bikini i czuję się trochę niedoubrana. Jakiś starszy pan, który zarządza wypożyczaniem dętek do pływania patrzy na mnie z dezaprobatą. Nie wiem czy to ze względu na strój, ale gapi się dość intensywnie. Gdy otrzepuję ręcznik z piasku akurat zaczyna wiać w tę stronę i niechcący sypię panu piaskiem po oczach. W każdym razie trochę to pomaga na gapienie 🙂

Większość dnia siedzę na plaży albo pływam. Nieprędko znów będę na plaży. Wieczorem rodziciele mi przypominają, że następnego dnia mam imieniny. Ups. Nawet ja już o tym zazwyczaj nie pamiętam i następnego dnia spędzę cały dzień w autobusach, więc postanawiam świętować od razu. W hostelowym barze z fajną muzyka na żywo jem dobry obiad i piję dwa małe puszkowe piwa. Nie pamiętam kiedy poprzednio się tak alkoholizowałam 🙂

A to co się dzieje w nocy mam nadzieję, że nie jest imieninowym prezentem od Wszechświata 😉

Koło trzeciej nad ranem coś mnie budzi. Koło mojego łóżka stoi jakaś dziewczyna ubrana w stanik i szorty, koszulkę trzyma w ręku. Chyba szeleściła moją torbą z kosmetykami. Rozmawia cicho z jakimś chłopakiem. Żadnego z nich wcześniej nie widziałam. W pokoju jest jeszcze jeden śpiący chłopak. Reszta nie wróciła do tej pory. Odwracam się do ściany. Po chwili słyszę rytmiczne skrzypienie łóżka. Najpierw myślę, że to niemożliwe, ale odwracam się i jednak okazuje się że możliwe. W pokoju nie jest zbyt ciemno, bo światło z oświetlonego patio wpada przez luksfery. Kopulują w odległości 2 metrów ode mnie. Wydzieram się na nich i chłopak zaczyna przepraszać. Odwracam się bo widziałam już dość (nie żeby to zmieniało cokolwiek w tej sytuacji ale byli nago i nawet się kocem nie okryli). Słyszę jak dziewczyna coś szepcze o mnie ale słyszę tylko, ona, ona a potem, że będą szli do łazienki (na szczęście nie jest wewnątrz pokoju). Żałuję, że nie zrobiłam im zdjęć, mogłabym ich potem szantażować ;). Oni wychodzą, a ja ze wściekłości na to chamstwo nie mogę zasnąć. Potem słyszę jak po kilku godzinach ten dupek wraca, ale sam. Ona widać była zdobyczą tej nocy. Mój budzik dzwoni o 6,30 rano, bo mam rano autobus. Po chwili ktoś puka do drzwi. Ja się nie ruszam, ale wstaje chłopak, który też był świadkiem kopulacji i otwiera drzwi. Czterech kolesi wchodzi, widać uznali, że nie ma po co brać kluczy, zawsze można innych obudzić. Gadają głośno, w sumie i tak nikt poza kopulantem już nie śpi. Tuż przed opuszczeniem pokoju zostawiam temu dupkowi liścik z moją opinią zaistniałej sytuacji i robię mu zdjęcie. Właścicielowi mówię, że najwyraźniej niektórym hostel myli się z burdelem albo izbą wytrzeźwień. Pokazuję mu zdjęcie chłopaka i sugeruję wyrzucenie go. Gdybym chciała obejrzeć seks na żywo poszłabym raczej na profesjonalny pokaz, a nie na to żałosne przedstawienie, którego mimowolnie byłam świadkiem. W związku, z tym, że już wyjeżdżam wątpię by właściciel wyrzucił tego dupka. W końcu on też płaci te kilka dolców. Prawie nigdy nie piszę recenzji hosteli ale tym razem robię wyjątek.

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s