Hoi An to miasteczko nad morzem. Plaża ładna i cicha, jak się poszuka:) To chyba nie najlepsze miejsce do pływania ze względu na prądy morskie. W jednym miejscu gruby wał worków z piaskiem oddziela plażę od morza.
Samo miasteczko jest ładne, ale zalane turystami. Mam tę zdolność omijania ich wzrokiem:) Stare miasto, które jest na liście Światowego Dziedzictwa Kultury Unesco, jest położone w pewnej odległości od morza, na dwóch brzegach rzeki. Jedna z dziewczyn w hostelu podsumowała to – fucking Disneyland :). Miasteczko wieczorem podświetlone jest setkami lampionów. Jest tu mnóstwo ładnych starych budynków. Można zagubić się w wąskich uliczkach. Sporo świątyń i piękny stary most.