Po przejściu przez security check na lotnisku w Bangkoku kupuję dużą butelkę wody. Przy bramce każą mi ją wyrzucić do kosza. Na pokład samolotu lecącego do Australii nie można wnosić jedzenia i picia. Pierwszy raz się z czymś takim spotykam. Pracownik lotniska mówi, że napoje będą rozdawane samolocie. Niestety, to tanie linie lotnicze i nie ma ani napojów, ani jedzenia czy choćby filmu za darmo. Australijski formularz imigracyjny wypytuje o przywożone jedzenie, nasiona, rośliny, pobyt na wsi w ostatnim czasie, narkotyki i materiały niebezpieczne (swoją drogą jakby ktoś to przewoził, raczej by tego nie zgłaszał w formularzu), a także czy przywozi się ziemię, choćby przylepioną do butów. Nie pamiętając w jakim stanie są moje buty treakingowe, na wszelki wypadek zaznaczyłam że nic nie mam przylepione 🙂
Australia to kraj bardzo duży, jedyny na świecie obejmujący cały kontynent, tylko trochę mniejszy niż Europa. Państwo należące do Oceanii, położone na półkuli południowej i wschodniej. Jedno z najmniej zaludnionych państw świata (w przeliczeniu na kilometr kwadratowy). Była kolonia brytyjska. Głową państwa jest królowa brytyjska reprezentowana przez gubernatora generalnego. Australia jest podzielona na 6 stanów a jej stolicą jest Canberra.
Australia ma najniższe średnie opady w porównaniu do innych kontynentów.
Melbourne jest położone na południu Australii wokół portu Phillip i jest stolicą stanu Victoria. Jest to drugie (po Sydney) największe miasto w Australii.
To bardzo przyjemne miasto, pełne parków i ogrodów. Architektura jest dość ciekawa. Miasto zostało założone w 1835 roku. Więc to co tu jest jako ”stare” na starym kontynencie uznane byłoby jako nowe 🙂
Jest tu dużo sztuki ulicznej jak murale i grafitti. Przyjemna plaża, mnóstwo fajnych kafejek i restauracji.
Bardzo fajny ogród botaniczny który oferuje darmowe wycieczki przybliżające nazwy i pochodzenie roślin. Obok jest Melbourne War Memorial (pomnik wojenny), z którego rozciąga się piękny widok na miasto. Warto odwiedzić Queen Victoria Market – market imienia Królowej Wiktorii, spędzić czas w parkach, pospacerować nad rzeką Yarra, podziwiać kościoły i budynki, zwłaszcza Melbourne Exhibition Centre, odnaleźć murale i grafitti, które są w Inner City (samo centrum miasta), obserwować ptaki w tym papugi, wybrać się na plażę.
Z lotniska odebrał mnie kuzyn i to była zapowiedź bardzo miło i interesująco spędzonego czasu z rodziną i koleżanką z podstawówki 🙂