W czasie świąt wyleguję się w łóżku albo w wannie. Nadrabiam czytanie książek i oglądam świąteczne filmy: Love actually i Holiday. Rezygnuję z P.S. I love you, bo za bardzo na tym płaczę:) Jednego słonecznego dnia wybieram się na spacer po klifach do Graystones – małego nadmorskiego miasteczka. Kilku kilometrowa trasa ma w pakiecie cudne widoki, przejeżdżające w dole pociągi, puste plaże i zielone wzgórza. W Graystones przebudowa portu została już zakończona, no i niestety w pobliżu wyrosło jedno z tych odbitych przez kalkę osiedli. Sporo osób spaceruje, jest słonecznie i trochę wieje.